Nie mogłabym dla malarstwa porzucić domu. Gdybym nie miała wyboru, przestałabym malować. Choć wówczas czułabym się tak, jakby uszła ze mnie cała moja krew.
Maria Anto
Maria Anto to jedna z bardziej niezwykłych osobowości artystycznych, której malarstwo wymyka się spod konwencji konkretnego nurtu i wprowadza w jedyne w swoim rodzaju poetyckie wizje.
Bardzo bliskie polskiej malarce były słowa Fridy Kahlo:
„Maluję swoje życie, swoją biografię, swój autoportret, nie jestem surrealistką”.[1] To co łączy wspomniany nurt z jej twórczością, to kreowanie nadrealnych i tajemniczych wizji.
Artystka urodziła się w 1938 roku, w Warszawie. Jako absolwentka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych już w rok po dyplomie wzięła udział w Międzynarodowym Biennale Sztuki w Sao Paulo i w niedługim czasie odbyła się jej pierwsza indywidualna wystawa w Zachęcie. W swoim dorobku ma ponad 70 wystaw indywidualnych m.in. w Warszawie, Caracas, Sztokholmie, Mediolanie, Trieście, Parmie, Brukseli, Dusseldorfie, Rzymie, Monachium, Londynie, Vicenzie, Budapeszcie. Brała udział w ponad 250 wystawach zbiorowych w kraju i za granicą uzyskując szereg nagród i wyróżnień. Jej obrazy znajdują się w licznych zbiorach muzealnych w kraju i za granicą, w publicznych i prywatnych kolekcjach w wielu krajach Europy, Ameryki Łacińskiej, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Japonii oraz w Australii[2].
Z fragmentów swoich wierszy buduje tematy obrazów. Na płótnach artystki pojawiają się iluzyjnie malowane faktury tkanin, szkieł, przedstawienia zwierząt, aniołów oraz postaci, które umieszcza w nadrealnej przestrzeni.
Domy w jej twórczości pełnią ważną funkcję symboliczną, odwołują się do prywatnego życia lub pragnień. Anto operuje starymi symbolami, tworzy niezwykłe światy, w których zawarty jest pierwiastek transcendencji. Treścią swojego malarstwa uczyniła przeżywanie świata, opowiadając o marzeniach, lękach, wspomnieniach i otaczających ją bliskich osobach. Ustanawiając obraz, tworzy wielowymiarowy, bogaty świat, który wciąga widza w głąb nadrealnej przestrzeni [3].
Artystka sama określała siebie jako zwierzę plenerowe. Choć całe jej życie było związane z Warszawą, to wyjazdy plenerowe odegrały bardzo ważną rolę w jej twórczości. Pracownia była dla niej w pewnym sensie „domem przechodnim”. Jedna mieściła się u niej w domu na Żoliborzu, a druga „w podróży”.[4] Podczas wyjazdów do Białowieży, do której Maria Anto miała szczególny stosunek, powstały jedne z jej najważniejszych obrazów.[5] Malarka odnalazła tam „miejsca mocy”, które rozbudzały jej twórczy potencjał. Zakończenie plenerów w Białowieży było dla artystki bolesnym przeżyciem. Motto do jednego z rozdziałów Alefa Borgesa, które dotyczyło obietnicy posiadania własnego skarbu w odległych krainach dodawało malarce otuchy i jak sama określiła, odnalazła w nim „drogę do domu”.[6]Przestrzeń bliska jej sercu zamieszkała w jej wizjach i odradzała się na płótnach. W późniejszych latach innym ważnym miejscem stał się Sandomierz.
Według artystki nie istniejemy tylko w tej chwili, ponieważ przeszłość i przyszłość istnieją w nas jednocześnie. Odczuwa duchową obecność bliskich osób, którzy odeszli, a teraz istnieją w domowej przestrzeni, zamknięci w fotografiach. Zjawy pojawiają się czasem w przestrzeni jej obrazów. Motyw, który jest dla malarki szczególnie ważny, to jednorożec, który w jej malarstwie ma wiele oblicz i znaczeń. Czasem jest bliski opisowi Megastenesa, od którego się dowiadujemy, że to silny, płowy koń z gęstą grzywą, rogiem skręconym na całej długości, czarnym, świńskim ogonem i stopami słonia. Kiedy indziej jest to chiński Khilin z głową wilka, a kształtem ciała przypominającym jelenia. Bywa porywczy, a jednocześnie spełnia rolę europejskiego bociana i zwiastuje narodziny. Historia symboliki jednorożca zmieniała się na przestrzeni wieków, ale artystka wypracowała własne znaczenie. Jej jednorożec jest uosobieniem dobra i opiekunem domu.
Dom dla artystki był ważną sferą codziennego życia. Zamieszkiwała jego przestrzeń, żywiąc do niego ogromne przywiązanie i przenosiła jego ściany oraz rzeczy z nim związane w świat malarskiej materii.
[1] Maria Anto, Monografia, Warszawa 2004, s. 98.
[2] Tamże, s. 90.
[1] Tamże, s.76.
[2] Tamże, s. 214.
[3] „Ustanawianie obrazu to jest proces, podczas którego decyduję się, jaki ma być ten obraz. Co on ma wyrażać, nie co przedstawiać.”, tamże, s. 55.
[4] „Malowanie jest wędrówką. Moje wędrowanie rozpoczyna wizja, która przychodzi nagle. No i zaczyna się. Panika. Panika, dlatego, że to co mam namalować jest z innego wymiaru…”, tamże, s. 54.
[5] „To był mój drugi dom. W Białowieży budziły się we mnie potencjały, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Są tam miejsca, gdzie możliwe staje się to, co gdzie indziej było niemożliwe.”, tamże, s. 52.
[6] „Wiedział, że na odległych plażach złotych jego są przecież skarby zakopane. Łatwiej mu było jarzmo losu znieść.”, tamże, s.52.